śpiewamy Matce BożejBłogosławieństwo na dalsze dniKażdy dźwiga swój krzyżCo rozdaje Pan Antoni?Kto pierwszy?I tak zaczyna się przyjaźń na całe życieDzielimy się tym co mamyKarinka spisała się na medalA gdzie są pozostali?Rośniemy na Chwałę Bożą!Byle bliżej NiebaNie tylko robimy, ale i modlimy się na różańcuNa problemy najlepsza jest starsza siostraest Dla Ciebie PanieCzas na zamyślenie….Zabierzesz nas na przejażdżkę?
W Ognisku Bożego Pokoju najważniejszy jest ogień. Jezus mówi: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię, i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął!” (Łk 12,49)
Ten ogień najpełniej zapłonął na krzyżu, a teraz płonie w Kościele świętym, w sakramentach i Słowie Bożym. Pragniemy się gromadzić przy Sercu Jezusa. W obydwu Ogniskach Bożego Pokoju są kaplice, a w nich nieustanna (w dzień i w nocy) adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
Królowo Pokoju!
Daj nam poznać Twe pragnienia,
a poznane umiłować,
a umiłowane wypełniać
we wspólnocie ludzi
według Ducha Świętego.
We wspólnocie ludzi adorujących,
karmiących się Ciałem Chrystusa
i Słowem Życia,
aby nikomu nie zabrakło miłości,
pokoju i wytrwałości.
Królowo Pokoju prowadź nas!
Mam na imię Rafał i obecnie jestem klerykiem w naszym Franciszkańskim Seminarium w Łodzi w Łagiewnikach.
Mogę śmiało powiedzieć, że swoje powołanie zawdzięczam oczywiście Panu Bogu, ale i miejscu Ogniska Bożego Pokoju.
Nie ma w Łodzi nigdzie miejsca gdzie można by posiedzieć z naszym Królem i wpatrywać się w Niego godzinami. Nie bez znaczenia jest też to , że na Gdańskiej 85 można to czynić w ciepłe i w ciszy. Właśnie tego potrzebowałem i dalej do końca dni wiem, że będę potrzebował. U Pana jest "paliwo rakietowe", które daje siłę i moc na każdy dzień. Dzięki temu miejscu nauczyłem się że kluczem do owocnej modlitwy wspólnotowej jest modlitwa indywidualna. ... See MoreSee Less
W ciemnościach, słabościach, zniechęceniach pamiętajmy, że niebo się zbliża. Co dzień o cały dzień bliżej. Więc odwagi! Ona tam czeka, by nas do Serca przytulić.
A nie wierzcie diabłu, gdyby chciał w was wmówić, że to niebo jest, ale nie dla was, bo choćbyście popełnili wszystkie możliwe grzechy razem, jeden akt miłości doskonałej zmyć może górę win, także nawet śladu po nich nie pozostanie.
Najdroższe dzieci. Tak bym chciał, wciąż i wciąż powtarzać wam, jak dobra jest Niepokalana, by na zawsze usunąć z waszych serc wszelkich smutek, upadek ducha czy zniechęcenia. Jedno „Maryja” wypowiedziane choćby z duszy pogrążonej w ciemnościach, oschłościach, a nawet nieszczęściu grzechowym, jakież echo wywołuje w Jej Sercu, tak bardzo nas kochającym! I czym dusza jest nieszczęśliwsza, bardziej pogrążona w winach tym wzrost troskliwszą opieką, otacza ją Ona. Ucieczka nas, biednych grzeszników.
I nie trapcie się nigdy, że nie czujecie tej miłości! Jeżeli chcecie kochać, to już pewny znak, że kochacie, wszak chodzi tylko o miłość woli. Wewnętrzne uczucie jest też owocem łaski, ale nie zawsze idzie zaraz za wolą. Czasem przyjdzie wam drodzy moi myśl żałosna, jakby tęsknota, prośba, skarga: „Czy też Niepokalana mnie kocha?”. Dzieci najukochańsze, mówię wam wszystkim razem i każdemu z was z osobna w JEJ IMIENIU. Zważcie: w Jej imieniu! Ona każdego z was bardzo kocha w każdej chwili, bez żadnego wyjątku. To wam najdroższe dzieci powtarzam w Jej imieniu.
(…)Módlmy się, by Niepokalana jak najprędzej, stała się królową całego świata, bo tylu jeszcze pogan, tylu grzeszników.
List św. O. Maksymiliana Kolbego do braci w Japonii. „Szaleniec Niepokalanej” M. Winowska ... See MoreSee Less
Jesteśmy związani z Ogniskiem Bożego Pokoju w Suchcicach od samego początku.
Gdy powstał pomysł Adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie bez wahania podjęliśmy decyzję o wzięciu w Niej udziału. Początkowo były to comiesięczne Jerycha Różańcowe, popołudniowe i wieczorne Adoracje. Z czasem przerodziły się w Adorację Wieczystą.
Zdając sobie sprawę, ile Pan Jezus wycierpiał dla nas, chcieliśmy dać Mu chociaż małą cząstkę naszego życia. Najbardziej odpowiednimi ze względu na nasze obowiązki były godziny nocne. Postanowiliśmy adorować Pana Jezusa dwa razy w tygodniu. Od tamtej decyzji minęło już 6 lat, jak systematycznie trwamy przed Najświętszym Sakramentem.
Jadąc na Adorację widzimy jak w wielu domach mimo późnej pory grają telewizory. My cieszymy się, że ten czas możemy poświęcić Panu Jezusowi., który całkowicie uwolnił nas od nawyku oglądania telewizji. Mimo niedospanych nocy nie odczuwamy zmęczenia następnego dnia. Nasza rodzina doświadczyła i doświadcza wielu łask. Pan Bóg rozwiązał wiele trudnych spraw. Daje pokój serca i nadzieję na przyszłość, widząc jak nasze dzieci i ich małżonkowie także podjęły Adorację Pana Jezusa.
Chociaż czasami trudno wstać w środku nocy czy „przymyka się oko” na Adoracji, to trwamy, bo wiemy, że jest to wyjątkowy czas, w którym jesteśmy sam na sam z Panem Jezusem, możemy powierzyć Mu nasze troski i radości. To nie my wybraliśmy Jego, ale On wybrał nas, abyśmy szli i owoc przynosili…