- Poprzedni post moderator
Ognisko to ...
W Ognisku Bożego Pokoju najważniejszy jest ogień. Jezus mówi: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię, i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął!” (Łk 12,49)
Ten ogień najpełniej zapłonął na krzyżu, a teraz płonie w Kościele świętym, w sakramentach i Słowie Bożym. Pragniemy się gromadzić przy Sercu Jezusa. W obydwu Ogniskach Bożego Pokoju są kaplice, a w nich nieustanna (w dzień i w nocy) adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
Królowo Pokoju! Daj nam poznać Twe pragnienia, a poznane umiłować, a umiłowane wypełniać we wspólnocie ludzi według Ducha Świętego. We wspólnocie ludzi adorujących, karmiących się Ciałem Chrystusa i Słowem Życia, aby nikomu nie zabrakło miłości, pokoju i wytrwałości. Królowo Pokoju prowadź nas!

1,923
Ognisko Bożego Pokoju
W naszych dwóch Ogniskach:w Łodzi (ul.Gdańska 85) i w Suchcicach (między Czerwinem a Suchcicami)
6 days ago
14 października
Święta Małgorzata Maria Alacoque
Małgorzata urodziła się 22 lipca 1647 r. w Burgundii (Francja). Kiedy miała zaledwie 4 lata, złożyła ślub dozgonnej czystości.
Jej ojciec był notariuszem i sędzią. Zmarł, gdy Małgorzata miała 8 lat. Oddano ją wtedy do kolegium klarysek w Charolles. Ciężka choroba zmusiła ją jednak do powrotu do domu. Oddana z kolei na wychowanie do apodyktycznego wuja i gderliwych ciotek, wiele od nich wycierpiała.
Choroba trwała cztery długie lata. Dziecko dojrzało w niej duchowo. Nie pociągał jej świat, czuła za to wielki głód Boga. Pragnęła też gorąco poświęcić się służbie Bożej. Musiała jednak pomagać w domu swoich opiekunów. Marzenie jej spełniło się dopiero, kiedy miała 24 lata. Wstąpiła wtedy do Sióstr Nawiedzenia (wizytek) w Paray-le-Monial. Zakon ten założyli św. Franciszek Salezy (+ 1622) i św. Joanna Chantal (+ 1641), a przez 40 lat kierownictwo duchowe nad nim miał św. Wincenty a Paulo (+ 1660). Małgorzata otrzymała habit zakonny 25 sierpnia 1671 r. Dwa razy piastowała urząd asystentki przełożonej, a w latach 1685-1687 była mistrzynią nowicjuszek.
Jezus przekazał przez Małgorzatę czcicielom swego Serca 12 obietnic:
1. Dam im wszystkie łaski potrzebne w ich stanie.
2. Zgoda i pokój będą panowały w ich rodzinach.
3. Będę ich pocieszał we wszystkich ich strapieniach.
4. Będę ich bezpieczną ucieczką za życia, a szczególnie przy śmierci.
5. Wyleję obfite błogosławieństwa na wszystkie ich przedsięwzięcia.
6. Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło nieskończonego miłosierdzia.
7. Dusze oziębłe staną się gorliwymi.
8. Dusze gorliwe dojdą szybko do wysokiej doskonałości.
9. Błogosławić będę domy, w których obraz mego Serca będzie umieszczony i czczony.
10. Kapłanom dam moc kruszenia serc najzatwardzialszych.
11. Imiona tych, co rozszerzać będą to nabożeństwo, będą zapisane w mym Sercu i na zawsze w Nim pozostaną.
12. Przyrzekam w nadmiarze miłosierdzia Serca mojego, że wszechmocna miłość moja udzieli tym wszystkim, którzy komunikować będą w pierwsze piątki przez dziewięć miesięcy z rzędu, łaskę pokuty ostatecznej, że nie umrą w stanie niełaski mojej ani bez sakramentów i że Serce moje stanie się dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci.
Na podstawie: michalici.pl
Święta Małgorzata Maria Alacoque
Małgorzata urodziła się 22 lipca 1647 r. w Burgundii (Francja). Kiedy miała zaledwie 4 lata, złożyła ślub dozgonnej czystości.
Jej ojciec był notariuszem i sędzią. Zmarł, gdy Małgorzata miała 8 lat. Oddano ją wtedy do kolegium klarysek w Charolles. Ciężka choroba zmusiła ją jednak do powrotu do domu. Oddana z kolei na wychowanie do apodyktycznego wuja i gderliwych ciotek, wiele od nich wycierpiała.
Choroba trwała cztery długie lata. Dziecko dojrzało w niej duchowo. Nie pociągał jej świat, czuła za to wielki głód Boga. Pragnęła też gorąco poświęcić się służbie Bożej. Musiała jednak pomagać w domu swoich opiekunów. Marzenie jej spełniło się dopiero, kiedy miała 24 lata. Wstąpiła wtedy do Sióstr Nawiedzenia (wizytek) w Paray-le-Monial. Zakon ten założyli św. Franciszek Salezy (+ 1622) i św. Joanna Chantal (+ 1641), a przez 40 lat kierownictwo duchowe nad nim miał św. Wincenty a Paulo (+ 1660). Małgorzata otrzymała habit zakonny 25 sierpnia 1671 r. Dwa razy piastowała urząd asystentki przełożonej, a w latach 1685-1687 była mistrzynią nowicjuszek.
Jezus przekazał przez Małgorzatę czcicielom swego Serca 12 obietnic:
1. Dam im wszystkie łaski potrzebne w ich stanie.
2. Zgoda i pokój będą panowały w ich rodzinach.
3. Będę ich pocieszał we wszystkich ich strapieniach.
4. Będę ich bezpieczną ucieczką za życia, a szczególnie przy śmierci.
5. Wyleję obfite błogosławieństwa na wszystkie ich przedsięwzięcia.
6. Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło nieskończonego miłosierdzia.
7. Dusze oziębłe staną się gorliwymi.
8. Dusze gorliwe dojdą szybko do wysokiej doskonałości.
9. Błogosławić będę domy, w których obraz mego Serca będzie umieszczony i czczony.
10. Kapłanom dam moc kruszenia serc najzatwardzialszych.
11. Imiona tych, co rozszerzać będą to nabożeństwo, będą zapisane w mym Sercu i na zawsze w Nim pozostaną.
12. Przyrzekam w nadmiarze miłosierdzia Serca mojego, że wszechmocna miłość moja udzieli tym wszystkim, którzy komunikować będą w pierwsze piątki przez dziewięć miesięcy z rzędu, łaskę pokuty ostatecznej, że nie umrą w stanie niełaski mojej ani bez sakramentów i że Serce moje stanie się dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci.
Na podstawie: michalici.pl
1 week ago
❤️ Św. Carlo Acutis ❤️
💠 „No io ma dio” – „Nie ja, lecz Bóg” ❤️🔥 Te słowa towarzyszyły świętemu już od najmłodszych lat. Pierwszą modlitwą jaką poznał było: „Aniele Boży” i to po polsku (jego nianią była Beata Sperczyńska). Otrzymał też obrazek Matki Bożej Częstochowskiej 🇵🇱
💠 Gdy miał 7 lat przyjął I Komunię Świętą. Codziennie pragnął uczęszczać na Eucharystię. Budziło się w nim wiele głębokich pytań, zmuszających dorosłych do refleksji ☘️ Lubił poznawać historie świętych, zarażał radością 🌻potrafił programować i ten talent wykorzystał do stworzenia internetowej - wystawy o cudach eucharystycznych – wzbogacanej o nowe informacje aż do dzisiaj 🕊️
💠 Uwiecznił wiele nagrań i zdjęć, jako pierwszy święty posiadał profil na Facebooku 🖥️ jednak ograniczał czas spędzany przed ekranem. Potrafił go poświęcić innym, wspomagając ich w nauce, zaopatrując ubogich w rzeczy codziennego użytku 👟
💠 Wiedział, że w niedługim czasie pożegna się z życiem ziemskim, nakręcił nawet krótkie video, w którym o tym mówi. Zmarł 12 października 2006r. na ostrą białaczkę. Nie skarżył się, choć strasznie cierpiał. Trudy ofiarował w intencji papieża i Kościoła ⛪
💠 Carlo udowodnił, że świętość jest osiągalna dla każdego z nas. Eucharystia 🔶 oddanie Maryi 🩵różaniec, pomoc bliźnim, używanie swoich talentów na chwałę Bożą prowadzi nas do Nieba ✨
fot: miracolieucaristici#ŚwiętyNaKażdyDzień
❤️ Św. Carlo Acutis ❤️
💠 „No io ma dio” – „Nie ja, lecz Bóg” ❤️🔥 Te słowa towarzyszyły świętemu już od najmłodszych lat. Pierwszą modlitwą jaką poznał było: „Aniele Boży” i to po polsku (jego nianią była Beata Sperczyńska). Otrzymał też obrazek Matki Bożej Częstochowskiej 🇵🇱
💠 Gdy miał 7 lat przyjął I Komunię Świętą. Codziennie pragnął uczęszczać na Eucharystię. Budziło się w nim wiele głębokich pytań, zmuszających dorosłych do refleksji ☘️ Lubił poznawać historie świętych, zarażał radością 🌻potrafił programować i ten talent wykorzystał do stworzenia internetowej - wystawy o cudach eucharystycznych – wzbogacanej o nowe informacje aż do dzisiaj 🕊️
💠 Uwiecznił wiele nagrań i zdjęć, jako pierwszy święty posiadał profil na Facebooku 🖥️ jednak ograniczał czas spędzany przed ekranem. Potrafił go poświęcić innym, wspomagając ich w nauce, zaopatrując ubogich w rzeczy codziennego użytku 👟
💠 Wiedział, że w niedługim czasie pożegna się z życiem ziemskim, nakręcił nawet krótkie video, w którym o tym mówi. Zmarł 12 października 2006r. na ostrą białaczkę. Nie skarżył się, choć strasznie cierpiał. Trudy ofiarował w intencji papieża i Kościoła ⛪
💠 Carlo udowodnił, że świętość jest osiągalna dla każdego z nas. Eucharystia 🔶 oddanie Maryi 🩵różaniec, pomoc bliźnim, używanie swoich talentów na chwałę Bożą prowadzi nas do Nieba ✨
fot: miracolieucaristici ... See MoreSee Less
💠 „No io ma dio” – „Nie ja, lecz Bóg” ❤️🔥 Te słowa towarzyszyły świętemu już od najmłodszych lat. Pierwszą modlitwą jaką poznał było: „Aniele Boży” i to po polsku (jego nianią była Beata Sperczyńska). Otrzymał też obrazek Matki Bożej Częstochowskiej 🇵🇱
💠 Gdy miał 7 lat przyjął I Komunię Świętą. Codziennie pragnął uczęszczać na Eucharystię. Budziło się w nim wiele głębokich pytań, zmuszających dorosłych do refleksji ☘️ Lubił poznawać historie świętych, zarażał radością 🌻potrafił programować i ten talent wykorzystał do stworzenia internetowej - wystawy o cudach eucharystycznych – wzbogacanej o nowe informacje aż do dzisiaj 🕊️
💠 Uwiecznił wiele nagrań i zdjęć, jako pierwszy święty posiadał profil na Facebooku 🖥️ jednak ograniczał czas spędzany przed ekranem. Potrafił go poświęcić innym, wspomagając ich w nauce, zaopatrując ubogich w rzeczy codziennego użytku 👟
💠 Wiedział, że w niedługim czasie pożegna się z życiem ziemskim, nakręcił nawet krótkie video, w którym o tym mówi. Zmarł 12 października 2006r. na ostrą białaczkę. Nie skarżył się, choć strasznie cierpiał. Trudy ofiarował w intencji papieża i Kościoła ⛪
💠 Carlo udowodnił, że świętość jest osiągalna dla każdego z nas. Eucharystia 🔶 oddanie Maryi 🩵różaniec, pomoc bliźnim, używanie swoich talentów na chwałę Bożą prowadzi nas do Nieba ✨
fot: miracolieucaristici#ŚwiętyNaKażdyDzień
❤️ Św. Carlo Acutis ❤️
💠 „No io ma dio” – „Nie ja, lecz Bóg” ❤️🔥 Te słowa towarzyszyły świętemu już od najmłodszych lat. Pierwszą modlitwą jaką poznał było: „Aniele Boży” i to po polsku (jego nianią była Beata Sperczyńska). Otrzymał też obrazek Matki Bożej Częstochowskiej 🇵🇱
💠 Gdy miał 7 lat przyjął I Komunię Świętą. Codziennie pragnął uczęszczać na Eucharystię. Budziło się w nim wiele głębokich pytań, zmuszających dorosłych do refleksji ☘️ Lubił poznawać historie świętych, zarażał radością 🌻potrafił programować i ten talent wykorzystał do stworzenia internetowej - wystawy o cudach eucharystycznych – wzbogacanej o nowe informacje aż do dzisiaj 🕊️
💠 Uwiecznił wiele nagrań i zdjęć, jako pierwszy święty posiadał profil na Facebooku 🖥️ jednak ograniczał czas spędzany przed ekranem. Potrafił go poświęcić innym, wspomagając ich w nauce, zaopatrując ubogich w rzeczy codziennego użytku 👟
💠 Wiedział, że w niedługim czasie pożegna się z życiem ziemskim, nakręcił nawet krótkie video, w którym o tym mówi. Zmarł 12 października 2006r. na ostrą białaczkę. Nie skarżył się, choć strasznie cierpiał. Trudy ofiarował w intencji papieża i Kościoła ⛪
💠 Carlo udowodnił, że świętość jest osiągalna dla każdego z nas. Eucharystia 🔶 oddanie Maryi 🩵różaniec, pomoc bliźnim, używanie swoich talentów na chwałę Bożą prowadzi nas do Nieba ✨
fot: miracolieucaristici ... See MoreSee Less
1 week ago
Sięgam pamięcią wstecz, do dzieciństwa.
Gdy byłam w wieku koniec przedszkola – początek szkoły podstawowej, to często, z tego czasu, wraca mi obraz klęczącego Taty z różańcem w ręku, w pokoju przed figurką Matki Bożej.
Tata modlił się, nie był spięty, był skupiony, odprężony. Pamiętam, że byłam tak zapatrzona w niego, bo czułam, jakby był w innym świecie.
Wtedy cichłam, przytulałam się do niego, albo po prostu klękałam obok i tak trwałam obok Taty. Z czasem, gdy dorastałam, lubiłam w czasie oratorium, czy oazy usiąść sobie w kącie kościoła i patrzeć na tabernakulum. Patrzyłam i słuchałam. Czasem coś usłyszałam. Zawsze odchodziłam „lżejsza”, radośniejsza.
Pomagając kiedyś w Ognisku w Suchcicach, byłam bardzo zmęczona, że nie miałam siły i zaproponowano mi adorację.
Z trudem poszłam. Nie miałam ani siły się modlić, ani żadna myśl twórcza nie przychodziła mi do głowy. Tylko klęczałam i patrzyłam się na Jezusa, a On patrzył się na mnie. To był błogosławiony czas. Nie pamiętam jak długo byłam na adoracji, chyba około 2 godzin. Zdumiona zauważyłam, że odzyskuję siły, zmęczenie zniknęło, a ja czuję się świeża i wypoczęta.
Przypomniały mi się wtedy słowa Chrystusa: „…przyjdźcie do Mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Te słowa były skierowane do mnie, jaka była radość i Jego pokrzepienie.
Od kilku lat adorujemy z mężem Jezusa w Najświętszym Sakramencie w Ognisku w Łodzi. Powierzam Mu wszystkie sprawy, ludzi. Czasem jestem gadułą, czasem nic nie mówię, a czasem płyną łzy.
Jest mi po prostu tak dobrze z Panem Jezusem.
Małgosia
#Orędzie
#Medjugorie
#wiara
#młodzież
#krolowapokoju
#adoracja ... See MoreSee Less
Gdy byłam w wieku koniec przedszkola – początek szkoły podstawowej, to często, z tego czasu, wraca mi obraz klęczącego Taty z różańcem w ręku, w pokoju przed figurką Matki Bożej.
Tata modlił się, nie był spięty, był skupiony, odprężony. Pamiętam, że byłam tak zapatrzona w niego, bo czułam, jakby był w innym świecie.
Wtedy cichłam, przytulałam się do niego, albo po prostu klękałam obok i tak trwałam obok Taty. Z czasem, gdy dorastałam, lubiłam w czasie oratorium, czy oazy usiąść sobie w kącie kościoła i patrzeć na tabernakulum. Patrzyłam i słuchałam. Czasem coś usłyszałam. Zawsze odchodziłam „lżejsza”, radośniejsza.
Pomagając kiedyś w Ognisku w Suchcicach, byłam bardzo zmęczona, że nie miałam siły i zaproponowano mi adorację.
Z trudem poszłam. Nie miałam ani siły się modlić, ani żadna myśl twórcza nie przychodziła mi do głowy. Tylko klęczałam i patrzyłam się na Jezusa, a On patrzył się na mnie. To był błogosławiony czas. Nie pamiętam jak długo byłam na adoracji, chyba około 2 godzin. Zdumiona zauważyłam, że odzyskuję siły, zmęczenie zniknęło, a ja czuję się świeża i wypoczęta.
Przypomniały mi się wtedy słowa Chrystusa: „…przyjdźcie do Mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Te słowa były skierowane do mnie, jaka była radość i Jego pokrzepienie.
Od kilku lat adorujemy z mężem Jezusa w Najświętszym Sakramencie w Ognisku w Łodzi. Powierzam Mu wszystkie sprawy, ludzi. Czasem jestem gadułą, czasem nic nie mówię, a czasem płyną łzy.
Jest mi po prostu tak dobrze z Panem Jezusem.
Małgosia
#Orędzie
#Medjugorie
#wiara
#młodzież
#krolowapokoju
#adoracja ... See MoreSee Less
1 week ago
Jeśli ktoś przypomina sobie pamiętniki, które „krążyły” wśród kolegów, koleżanek…. to przytaczam dwa wpisy z pamiętnika ucz. III klasy szkoły podstawowej.
*Z drogi dobrej nie zbaczaj
Kochaj,
Cierp,
Przebaczaj.
*Kiedy spotkasz Krzyż na drodze.
Kiedy smutno będzie Ci.
Nigdy nie mów: „Już nie mogę”, tylko
„Jezu pomóż mi”. ... See MoreSee Less
*Z drogi dobrej nie zbaczaj
Kochaj,
Cierp,
Przebaczaj.
*Kiedy spotkasz Krzyż na drodze.
Kiedy smutno będzie Ci.
Nigdy nie mów: „Już nie mogę”, tylko
„Jezu pomóż mi”. ... See MoreSee Less
2 weeks ago
Cud pod Lepanto
Próba podboju świata chrześcijańskiego przez islam rozpoczyna się w 638 r. podbojem Ziemi Świętej. Niecałe sto lat później muzułmanie zdążyli już opanować Afrykę Północną, zająć Hiszpanię i dotrzeć do Poitiers. „Podwojenie tej odległości doprowadziłoby Saracenów do granic Polski i wzgórz Szkocji” – pisał ówczesny historyk.
Zorganizowane przez chrześcijan krucjaty zdołały powstrzymać na jakiś czas inwazję islamu na zachód. Ale wojska spod znaku półksiężyca nie dały za wygraną. Zaatakowały ponownie w XVI w., w wyjątkowo dogodnym dla siebie czasie. Europa była wówczas skłócona, jedność wiary zachwiana przez reformację. Tymczasem wybrana przez Turków strategia walki zdawała się gwarantować szybkie i pewne zwycięstwo. Sułtan ogłosił, że z Bazyliki Piotrowej uczyni stajnię dla swych koni… Nic nie mogło go już powstrzymać. Tylko cud.
Rola Mryi
W 1571 r. pod Lepanto rozegrała się bitwa morska, która miała zadecydować o losach ówczesnego świata. Wbrew wszelkim ludzkim przesłankom zakończyła się zwycięstwem nielicznych wojsk chrześcijańskich. Wenecjanie, którzy po bitwie wznieśli w swym mieście kaplicę Matki Bożej Różańcowej, a na jej ścianach wypisali słowa, które przeszły do legendy: „Non virtus, non arma, non duces, sed Mariae Rosiae victores nos fecit” – „Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maria różańcowa uczyniła nas zwycięzcami”.
Cud pod Lepanto jest wspaniałym przykładem tego, że cuda nie spadają z nieba same. Są owocem współdziałania człowieka z Bogiem.
Ówczesny papież, św. Pius V, był chyba jedynym człowiekiem, który zdawał sobie w pełni sprawę z niebezpieczeństwa. Kiedy zaczął wzywać władców europejskich do wspólnego oporu, okazało się, że protestanckie Niemcy i Francja już paktowały z Konstantynopolem, Anglia zaś odwróciła się od papieża na skutek reformacji i ekskomunikowania przez Kościół Elżbiety I, która teraz po cichu sprzyjała Turkom. Ostatecznie na wołanie papieża odpowiedziały tylko Wenecja, Hiszpania i Zakon Kawalerów Maltańskich. Pod względem militarnym było to niewiele.
Co wówczas uczynił papież?
Najpierw podpis pod dokumentem ustanawiającym Świętą Ligę złożył w dzień św. Dominika, który trzy wieki wcześniej dokonał za pomocą różańca rzeczy niemożliwej – nawrócił zapiekłą herezję albigensów. Następnie powierzył chrześcijańskie wojska opiece Najświętszej Maryi Panny. Wreszcie wszystkich wiernych wezwał do modlitwy różańcowej. Wierzył, że różaniec wyjedna u Boga kolejny cud.
Nadszedł dzień 7 października, dzień jakby wyreżyserowany przez Boga. Nagle podniosła się spowijająca morze mgła i oczom żołnierzy ukazały się na horyzoncie setki żagli. Nie było wiele czasu na przygotowania do walki. Don Juan de Austria, dowódca chrześcijańskiej floty, przesiadł się na najszybszą brygantynę i przepłynął wzdłuż swoich okrętów, trzymając wysoko nad głową żelazny krzyż. Na flagowym okręcie admirał kazał wciągnąć na maszt wielką banderę z ukrzyżowanym Chrystusem. Wojsko było gotowe do boju.
Nierówne siły starły się na wiele godzin. Rozpętała się bitwa, od której wyniku zawisły losy całego chrześcijaństwa i Europy…
Świadectwo Cervantesa
Uczestniczył w niej 24–letni Hiszpan Miguel de Cervantes Saavedra, znany dziś jako autor Don Kichota, który podczas bitwy wykazał się niezwykłą odwagę. Pomimo trawiącej go gorączki nie zgodził się na pozostanie pod pokładem i przyłączył się do walczących. Trafiły w niego trzy kule; dwie raniły go w szyję, trzecia zmiażdżyła mu lewą rękę, która na zawsze pozostała bezwładna. Do końca życia Cervantes z dumą myślał o swym udziale w bitwie.
Cuda naturalne
Bitwa pod Lepanto jest dla nas przykładem, że bywają cuda, w których Bóg wykorzystuje naturalny bieg rzeczy. Należą do nich wybór na dowódcę floty Austriaka Don Juana, syna Karola V, który okazał się wybitnym strategiem wojennym i zaskoczył przeciwnika swoją taktyką walki. Za cud można uznać fakt, że dumna Wenecja podporządkowała się obcemu admirałowi, podobnie jak za rzecz niemożliwą można była uznać rezygnację ze swojej władzy hiszpańskiego króla Filipa. Co najmniej za zrządzenie Bożej Opatrzności można uznać śmierć dowódcy floty tureckiej, Ali Paszy, na samym początku bitwy. Cudem, może najważniejszym, była też nieoczekiwana zmiana wiatru, która bardzo sprzyjała flocie chrześcijańskiej, a uniemożliwiała manewry muzułmanom.
Przykłady można by mnożyć.
Przede wszystkim modlitwa
Bez wątpienia w bitwie pod Lepanto można dopatrzyć się pomocy Bożej, a towarzyszące jej cudowne wydarzenia znajdują swe źródło w pobożności walczących żołnierzy i w gorliwych modlitwach tych, którzy pozostali na lądzie. Trzeba pamiętać, że jednym z trzech krajów, który odpowiedział na błaganie Piusa V, była Polska.
Opiekuńczy płaszcz Maryi
Kronikarze odnotowali, że tamtego wieczoru, 7 października 1571 r., papież Pius siedział w małej bibliotece na Watykanie. Nagle przerwał rozmowę, opuścił towarzyszących mu dostojników i podszedł do okna. Po chwili odwrócił się z promiennym uśmiechem, by ogłosić odniesione w tym dniu wielkie zwycięstwo. Był to kolejny cud, bowiem Pius V podał wynik bitwy na dwa tygodnie wcześniej, zanim oficjalny kurier dotarł z tą wieścią do Rzymu! W wizji, którą papież ujrzał, obie floty zwarły się w walce, a Maryja rozpostarła swój opiekuńczy płaszcz nad chrześcijańskim wojskiem.
Różańcowe zwycięstwo
Zwycięstwo pod Lepanto było ogromne. Zatopiono pięćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników.
Św. Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej, zwanym później świętem Matki Bożej Zwycięskiej. Nic dziwnego, że papież cudu pod Lepanto, ten sam, który nazywał różaniec „honorową odznaką chrześcijańskiej pobożności”, „najwdzięczniejszą modlitwę wśród modlitw”, „legitymacją naszej wiary” i „kompendium kultu Najświętszej Maryi Panny”, zasłużył sobie na tytuł pierwszego „papieża różańcowego”.
Pół roku później Pan wezwał go do siebie. Jego następca, Grzegorz XIII, jasno dawał do zrozumienia, że to przede wszystkim publiczne modlitwy i procesje bractw przyczyniły się do wielkiego zwycięstwa nad Turkami. W herbach miejskich zaczęto umieszczać wizerunek Maryi stojącej na półksiężycu.
Niestety, owoce zwycięstwa po Lepanto zostały szybko zaprzepaszczone. Nie upłynął wiek, kiedy odrodzone wojska tureckie znowu ruszyły na Europę.
I znów uratować ją miał różaniec.
Opracowanie: Na podstawie "Sekretariat Fatimski".
Zdjęcie: "Zakon Maltański".
#Maryja
#Cud
#zwycięstwo
#rozaniec ... See MoreSee Less
Próba podboju świata chrześcijańskiego przez islam rozpoczyna się w 638 r. podbojem Ziemi Świętej. Niecałe sto lat później muzułmanie zdążyli już opanować Afrykę Północną, zająć Hiszpanię i dotrzeć do Poitiers. „Podwojenie tej odległości doprowadziłoby Saracenów do granic Polski i wzgórz Szkocji” – pisał ówczesny historyk.
Zorganizowane przez chrześcijan krucjaty zdołały powstrzymać na jakiś czas inwazję islamu na zachód. Ale wojska spod znaku półksiężyca nie dały za wygraną. Zaatakowały ponownie w XVI w., w wyjątkowo dogodnym dla siebie czasie. Europa była wówczas skłócona, jedność wiary zachwiana przez reformację. Tymczasem wybrana przez Turków strategia walki zdawała się gwarantować szybkie i pewne zwycięstwo. Sułtan ogłosił, że z Bazyliki Piotrowej uczyni stajnię dla swych koni… Nic nie mogło go już powstrzymać. Tylko cud.
Rola Mryi
W 1571 r. pod Lepanto rozegrała się bitwa morska, która miała zadecydować o losach ówczesnego świata. Wbrew wszelkim ludzkim przesłankom zakończyła się zwycięstwem nielicznych wojsk chrześcijańskich. Wenecjanie, którzy po bitwie wznieśli w swym mieście kaplicę Matki Bożej Różańcowej, a na jej ścianach wypisali słowa, które przeszły do legendy: „Non virtus, non arma, non duces, sed Mariae Rosiae victores nos fecit” – „Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maria różańcowa uczyniła nas zwycięzcami”.
Cud pod Lepanto jest wspaniałym przykładem tego, że cuda nie spadają z nieba same. Są owocem współdziałania człowieka z Bogiem.
Ówczesny papież, św. Pius V, był chyba jedynym człowiekiem, który zdawał sobie w pełni sprawę z niebezpieczeństwa. Kiedy zaczął wzywać władców europejskich do wspólnego oporu, okazało się, że protestanckie Niemcy i Francja już paktowały z Konstantynopolem, Anglia zaś odwróciła się od papieża na skutek reformacji i ekskomunikowania przez Kościół Elżbiety I, która teraz po cichu sprzyjała Turkom. Ostatecznie na wołanie papieża odpowiedziały tylko Wenecja, Hiszpania i Zakon Kawalerów Maltańskich. Pod względem militarnym było to niewiele.
Co wówczas uczynił papież?
Najpierw podpis pod dokumentem ustanawiającym Świętą Ligę złożył w dzień św. Dominika, który trzy wieki wcześniej dokonał za pomocą różańca rzeczy niemożliwej – nawrócił zapiekłą herezję albigensów. Następnie powierzył chrześcijańskie wojska opiece Najświętszej Maryi Panny. Wreszcie wszystkich wiernych wezwał do modlitwy różańcowej. Wierzył, że różaniec wyjedna u Boga kolejny cud.
Nadszedł dzień 7 października, dzień jakby wyreżyserowany przez Boga. Nagle podniosła się spowijająca morze mgła i oczom żołnierzy ukazały się na horyzoncie setki żagli. Nie było wiele czasu na przygotowania do walki. Don Juan de Austria, dowódca chrześcijańskiej floty, przesiadł się na najszybszą brygantynę i przepłynął wzdłuż swoich okrętów, trzymając wysoko nad głową żelazny krzyż. Na flagowym okręcie admirał kazał wciągnąć na maszt wielką banderę z ukrzyżowanym Chrystusem. Wojsko było gotowe do boju.
Nierówne siły starły się na wiele godzin. Rozpętała się bitwa, od której wyniku zawisły losy całego chrześcijaństwa i Europy…
Świadectwo Cervantesa
Uczestniczył w niej 24–letni Hiszpan Miguel de Cervantes Saavedra, znany dziś jako autor Don Kichota, który podczas bitwy wykazał się niezwykłą odwagę. Pomimo trawiącej go gorączki nie zgodził się na pozostanie pod pokładem i przyłączył się do walczących. Trafiły w niego trzy kule; dwie raniły go w szyję, trzecia zmiażdżyła mu lewą rękę, która na zawsze pozostała bezwładna. Do końca życia Cervantes z dumą myślał o swym udziale w bitwie.
Cuda naturalne
Bitwa pod Lepanto jest dla nas przykładem, że bywają cuda, w których Bóg wykorzystuje naturalny bieg rzeczy. Należą do nich wybór na dowódcę floty Austriaka Don Juana, syna Karola V, który okazał się wybitnym strategiem wojennym i zaskoczył przeciwnika swoją taktyką walki. Za cud można uznać fakt, że dumna Wenecja podporządkowała się obcemu admirałowi, podobnie jak za rzecz niemożliwą można była uznać rezygnację ze swojej władzy hiszpańskiego króla Filipa. Co najmniej za zrządzenie Bożej Opatrzności można uznać śmierć dowódcy floty tureckiej, Ali Paszy, na samym początku bitwy. Cudem, może najważniejszym, była też nieoczekiwana zmiana wiatru, która bardzo sprzyjała flocie chrześcijańskiej, a uniemożliwiała manewry muzułmanom.
Przykłady można by mnożyć.
Przede wszystkim modlitwa
Bez wątpienia w bitwie pod Lepanto można dopatrzyć się pomocy Bożej, a towarzyszące jej cudowne wydarzenia znajdują swe źródło w pobożności walczących żołnierzy i w gorliwych modlitwach tych, którzy pozostali na lądzie. Trzeba pamiętać, że jednym z trzech krajów, który odpowiedział na błaganie Piusa V, była Polska.
Opiekuńczy płaszcz Maryi
Kronikarze odnotowali, że tamtego wieczoru, 7 października 1571 r., papież Pius siedział w małej bibliotece na Watykanie. Nagle przerwał rozmowę, opuścił towarzyszących mu dostojników i podszedł do okna. Po chwili odwrócił się z promiennym uśmiechem, by ogłosić odniesione w tym dniu wielkie zwycięstwo. Był to kolejny cud, bowiem Pius V podał wynik bitwy na dwa tygodnie wcześniej, zanim oficjalny kurier dotarł z tą wieścią do Rzymu! W wizji, którą papież ujrzał, obie floty zwarły się w walce, a Maryja rozpostarła swój opiekuńczy płaszcz nad chrześcijańskim wojskiem.
Różańcowe zwycięstwo
Zwycięstwo pod Lepanto było ogromne. Zatopiono pięćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników.
Św. Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej, zwanym później świętem Matki Bożej Zwycięskiej. Nic dziwnego, że papież cudu pod Lepanto, ten sam, który nazywał różaniec „honorową odznaką chrześcijańskiej pobożności”, „najwdzięczniejszą modlitwę wśród modlitw”, „legitymacją naszej wiary” i „kompendium kultu Najświętszej Maryi Panny”, zasłużył sobie na tytuł pierwszego „papieża różańcowego”.
Pół roku później Pan wezwał go do siebie. Jego następca, Grzegorz XIII, jasno dawał do zrozumienia, że to przede wszystkim publiczne modlitwy i procesje bractw przyczyniły się do wielkiego zwycięstwa nad Turkami. W herbach miejskich zaczęto umieszczać wizerunek Maryi stojącej na półksiężycu.
Niestety, owoce zwycięstwa po Lepanto zostały szybko zaprzepaszczone. Nie upłynął wiek, kiedy odrodzone wojska tureckie znowu ruszyły na Europę.
I znów uratować ją miał różaniec.
Opracowanie: Na podstawie "Sekretariat Fatimski".
Zdjęcie: "Zakon Maltański".
#Maryja
#Cud
#zwycięstwo
#rozaniec ... See MoreSee Less
2 weeks ago
Kiedy nam odsłonisz tajemnicę swego miłosierdzia, wieczności będzie za mało, aby Ci za to należycie podziękować.
(Dzienniczek, 1122)
Siostra Faustyna narodziła się dla Nieba 5 października 1938 roku.
Klasztor Sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie, był dla Niej ostatnią przystanią ziemskiej wędrówki. W ostatnim liście do przełożonej generalnej przeprasza w swej pokorze za wszystkie uchybienia całego życia.
W końcowym pozdrowieniu zwracając się do niej, zawarła swoją tęsknotę: “Do zobaczenia w niebie”. ... See MoreSee Less
(Dzienniczek, 1122)
Siostra Faustyna narodziła się dla Nieba 5 października 1938 roku.
Klasztor Sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie, był dla Niej ostatnią przystanią ziemskiej wędrówki. W ostatnim liście do przełożonej generalnej przeprasza w swej pokorze za wszystkie uchybienia całego życia.
W końcowym pozdrowieniu zwracając się do niej, zawarła swoją tęsknotę: “Do zobaczenia w niebie”. ... See MoreSee Less