- Poprzedni post Tak było na rekolekcjach
Ognisko to ...
W Ognisku Bożego Pokoju najważniejszy jest ogień. Jezus mówi: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię, i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął!” (Łk 12,49)
Ten ogień najpełniej zapłonął na krzyżu, a teraz płonie w Kościele świętym, w sakramentach i Słowie Bożym. Pragniemy się gromadzić przy Sercu Jezusa. W obydwu Ogniskach Bożego Pokoju są kaplice, a w nich nieustanna (w dzień i w nocy) adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
Królowo Pokoju! Daj nam poznać Twe pragnienia, a poznane umiłować, a umiłowane wypełniać we wspólnocie ludzi według Ducha Świętego. We wspólnocie ludzi adorujących, karmiących się Ciałem Chrystusa i Słowem Życia, aby nikomu nie zabrakło miłości, pokoju i wytrwałości. Królowo Pokoju prowadź nas!

1,914
Ognisko Bożego Pokoju
W naszych dwóch Ogniskach:w Łodzi (ul.Gdańska 85) i w Suchcicach (między Czerwinem a Suchcicami)
5 days ago
5 days ago
Dzisiaj obchodzimy 94 rocznicę Narodzenia dla Boga Bł.Ignacego Kłopotowskiego.
Błogosławiony urodził się w Korzeniòwce w parafii Drohiczyn.
Relikwie Błogosławionego Ignacego znalazły się w naszym Ognisku Bożego Pokoju jako pierwsze.
Wiemy, że wstawia się za nami wszystkimi u Boga. Do naszego Ogniska przyszedł też na " własną" prośbę 🙂.
Wiele lat temu byłam w Loretto, które położone jest niedaleko naszego Ogniska w Suchcicach.
W kościółku Matki Bożej podeszła do mnie Siostra Loretanka i spytała czy nie chciałabym pomodlić przy relikwiach Błogosławionego, które są za ołtarzem, po prawej stronie prezbiterium( wtedy nie były widoczne od strony kościoła).
Po tej modlitwie powiedziała, że możemy otrzymać relikwie( Siostra mnie nie znała, a ja nie byłam też wtedy związana na stałe z Ogniskiem). Dodała, że będą w relikwiarzu, który jest dokładnie taki, jaki był na beatyfikacji. O ile dobrze pamiętam powiedziała też, że są tylko takie dwa.
Oczywiście pomyślałam od razu o Ognisku.
Po spełnieniu potrzebnych formalności otrzymaliśmy relikwie pierwszego stopnia w tym wyjątkowym relikwiarzu.
Był to pierwszy Blogoslawiony, który do nas przyszedł.
Dziękujemy Dobremu Bogu. Módlmy się też o kanonizację Bł. Ignacego Kłopotowskiego.
Błogosławiony urodził się w Korzeniòwce w parafii Drohiczyn.
Relikwie Błogosławionego Ignacego znalazły się w naszym Ognisku Bożego Pokoju jako pierwsze.
Wiemy, że wstawia się za nami wszystkimi u Boga. Do naszego Ogniska przyszedł też na " własną" prośbę 🙂.
Wiele lat temu byłam w Loretto, które położone jest niedaleko naszego Ogniska w Suchcicach.
W kościółku Matki Bożej podeszła do mnie Siostra Loretanka i spytała czy nie chciałabym pomodlić przy relikwiach Błogosławionego, które są za ołtarzem, po prawej stronie prezbiterium( wtedy nie były widoczne od strony kościoła).
Po tej modlitwie powiedziała, że możemy otrzymać relikwie( Siostra mnie nie znała, a ja nie byłam też wtedy związana na stałe z Ogniskiem). Dodała, że będą w relikwiarzu, który jest dokładnie taki, jaki był na beatyfikacji. O ile dobrze pamiętam powiedziała też, że są tylko takie dwa.
Oczywiście pomyślałam od razu o Ognisku.
Po spełnieniu potrzebnych formalności otrzymaliśmy relikwie pierwszego stopnia w tym wyjątkowym relikwiarzu.
Był to pierwszy Blogoslawiony, który do nas przyszedł.
Dziękujemy Dobremu Bogu. Módlmy się też o kanonizację Bł. Ignacego Kłopotowskiego.
7 days ago
W niedzielę, 7 września 2025 r., na Placu Świętego Piotra w Watykanie odbędzie się kanonizacja bł. Carla Acutisa i bł. Pier Giorgia Frassatiego.
Zdjęcie :https://episkopat.pl/ ... See MoreSee Less
Zdjęcie :https://episkopat.pl/ ... See MoreSee Less
1 week ago
Zostałem na krótką modlitwę i poszedłem. Ale chodził za mną ten widok Najświętszego Sakramentu. Zacząłem tam wracać dość często. Pracowałem wtedy. Jeżdżąc w trasy
i wracając w nocy do domu najpierw jechałem do Pana Jezusa.
Spotykałem tam te same osoby z którymi się już pozdrawialiśmy
i zauważyłem że to wszystko daje mi jakąś radość, a w trasach czułem się dużo bezpieczniejszy wiedząc, że tam czeka na mnie Jezus po powrocie. Zacząłem do Niego przychodzić ze wszystkimi sprawami rodzinnymi, zawodowymi i zdrowotnymi. Będąc na rehabilitacji po operacji przychodziłem codziennie. Zauważyła mnie tam Michalina i namówiła mnie na stałe dyżury raz
w tygodniu. Ognisko zamieszkało we mnie i musiałem o nim opowiadać różnym ludziom. Część z nich zaczęła też przychodzić.
Czasem też zaczęła ze mną przychodzić moja żona. Najpierw tylko dorywczo, a potem również na dyżury. Teraz dzięki Łasce Bożej nie wyobrażamy sobie dnia bez choćby krótkiej adoracji i rozmów o Słowie.
Ja dołączyłam do mojego męża znacznie później. Długo nie wiedziałam, że on zanim wraca do domu jedzie w nocy do Pana Jezusa. Praktyka adoracji nie była mi obca, ale jak sama zaczęłam jeździć na Gdańską to nawet pół godziny było dla mnie za długo. Zastanawiałam się co można robić przez tak długi czas i różaniec był dla mnie ratunkiem. Teraz najbardziej cieszy mnie, kiedy idąc do Pana Jezusa, już nie muszę prosić , prosić, prosić czy przepraszać, odmawiać różańca czy nawet rozważać Słowo. Wiem że mogę po prostu być w Jego obecności. Jesteśmy tymi szczęśliwcami że mamy Kaplicę Adoracji bardzo blisko miejsca zamieszkania, ale jest ona zamykana przed wieczorną Mszą Świętą. Ognisko na Gdańskiej ma tą niewyobrażalną przewagę, że można przyjść na adorację o każdej porze dnia i nocy. Mam też świadomość, że jest tam wspólnota, która wesprze modlitwą w każdej trudnej sytuacji, tak jak my możemy wspierać ich. Mam też świadomość, że to pragnienie przychodzenia do Pana Jezusa nie jest moją zasługą, ale Łaską którą dostałam, a mąż był tylko kochającym przewodnikiem.
Iwona i Paweł ... See MoreSee Less
i wracając w nocy do domu najpierw jechałem do Pana Jezusa.
Spotykałem tam te same osoby z którymi się już pozdrawialiśmy
i zauważyłem że to wszystko daje mi jakąś radość, a w trasach czułem się dużo bezpieczniejszy wiedząc, że tam czeka na mnie Jezus po powrocie. Zacząłem do Niego przychodzić ze wszystkimi sprawami rodzinnymi, zawodowymi i zdrowotnymi. Będąc na rehabilitacji po operacji przychodziłem codziennie. Zauważyła mnie tam Michalina i namówiła mnie na stałe dyżury raz
w tygodniu. Ognisko zamieszkało we mnie i musiałem o nim opowiadać różnym ludziom. Część z nich zaczęła też przychodzić.
Czasem też zaczęła ze mną przychodzić moja żona. Najpierw tylko dorywczo, a potem również na dyżury. Teraz dzięki Łasce Bożej nie wyobrażamy sobie dnia bez choćby krótkiej adoracji i rozmów o Słowie.
Ja dołączyłam do mojego męża znacznie później. Długo nie wiedziałam, że on zanim wraca do domu jedzie w nocy do Pana Jezusa. Praktyka adoracji nie była mi obca, ale jak sama zaczęłam jeździć na Gdańską to nawet pół godziny było dla mnie za długo. Zastanawiałam się co można robić przez tak długi czas i różaniec był dla mnie ratunkiem. Teraz najbardziej cieszy mnie, kiedy idąc do Pana Jezusa, już nie muszę prosić , prosić, prosić czy przepraszać, odmawiać różańca czy nawet rozważać Słowo. Wiem że mogę po prostu być w Jego obecności. Jesteśmy tymi szczęśliwcami że mamy Kaplicę Adoracji bardzo blisko miejsca zamieszkania, ale jest ona zamykana przed wieczorną Mszą Świętą. Ognisko na Gdańskiej ma tą niewyobrażalną przewagę, że można przyjść na adorację o każdej porze dnia i nocy. Mam też świadomość, że jest tam wspólnota, która wesprze modlitwą w każdej trudnej sytuacji, tak jak my możemy wspierać ich. Mam też świadomość, że to pragnienie przychodzenia do Pana Jezusa nie jest moją zasługą, ale Łaską którą dostałam, a mąż był tylko kochającym przewodnikiem.
Iwona i Paweł ... See MoreSee Less
2 weeks ago
2 weeks ago
28 sierpnia 1946 wykonano wyrok na Danucie Siedzikównie.
Nie była jeszcze wtedy pełnoletnia. Ostatnie chwile jej życia wspominał ks. Marian Prusak, który został wezwany, aby udzielić jej ostatniego namaszczenia. Siedzikówna nie zginęła sama. Wraz z nią został rozstrzelany Feliks Selmanowicz „Zagończyk”, przedwojenny żołnierz zawodowy, uczestnik kampanii wrześniowej, który całą okupację służył w oddziałach polskiej konspiracji niepodległościowej.
Do krewnych dotarł gryps, w którym Danuta napisała: „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
ipn.gov.pl ... See MoreSee Less
Nie była jeszcze wtedy pełnoletnia. Ostatnie chwile jej życia wspominał ks. Marian Prusak, który został wezwany, aby udzielić jej ostatniego namaszczenia. Siedzikówna nie zginęła sama. Wraz z nią został rozstrzelany Feliks Selmanowicz „Zagończyk”, przedwojenny żołnierz zawodowy, uczestnik kampanii wrześniowej, który całą okupację służył w oddziałach polskiej konspiracji niepodległościowej.
Do krewnych dotarł gryps, w którym Danuta napisała: „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
ipn.gov.pl ... See MoreSee Less